Makaron z pesto bazyliowym, pieczonymi warzywami i fasolą
Wegańskie wydanie makaronu z pesto bazyliowym, podanego z pieczonymi warzywami i fasolą (roślinne źródło białka). Pyszności!
Składniki
- 300-350g makaronu
- 2 puszki fasoli albo ok. 480-500g domowo ugotowanej fasoli jaś (200g przed namoczeniem i ugotowaniem)
- 2 papryki (ok. 450g)
- 1 cukinia (ok. 400g)
- 1 bakłażan (ok. 350g)
- 1 cebula (u mnie czerwona)
- po 1 łyżeczce: ziół prowansalskich, wędzonej papryki
- po ½ łyżeczki: soli, pieprzu
- Pesto bazyliowe (alternatywnie możesz użyć 125-150g gotowego pesto bazyliowego):
- bazylia z 1 średniej doniczki lub 1 dużego pęczka (ok. 30-35g listków bazylii)
- 2-3 ząbki czosnku
- ¼ szklanki oliwy (40ml)
- 2 łyżki soku z cytryny (z ok. ¼-⅓ cytryny)
- 3 łyżki płatków drożdżowych (+ ew. 2 łyżki do pieczenia warzyw) (10g+6g)
- 3 łyżki pestek słonecznika albo pistacji/nerkowców/płatków migdałów (30g)
- po ½ łyżeczki: soli, pieprzu
- opcjonalnie ⅓ łyżeczki chili/ostrej papryki
Instrukcje
-
Jeśli gotujesz domowo fasolę - dzień wcześniej namocz ją (12h) i ugotuj (1-1,5h).
-
Piekarnik nagrzewamy do 180-190st C. Warzywa myjemy i kroimy na średniej wielkości kawałki. Warzywa rozkładamy na 2 blaszkach do pieczenia tak, aby nie leżały na sobie. Polewamy je 2 łyżkami oliwy, posypujemy ziołami prowansalskimi, wędzoną papryką, solą, pieprzem. Wstawiamy do piekarnika na 20 minut, po tym czasie zamieniamy miejscami blaszki i pieczemy kolejne 20 minut. Na ostatnie 15 minut na warzywa wsypujemy ugotowaną/odsączoną (z zalewy) fasolę i opcjonalnie posypujemy 2 łyżkami płatków drożdżowych, wsuwamy do piekarnika.
-
W międzyczasie gotujemy makaron.
-
Przygotowujemy pesto: zrywamy listki bazylii, wrzucamy do pojemnika blendera (u mnie ręczny) z czosnkiem, płatkami drożdżowymi, pestkami/orzechami, sokiem z cytryny, oliwą, solą, pieprzem, chili. Blendujemy na ulubioną konsystencję - albo na gładko, albo z grudkami.
-
Ugotowany makaron mieszamy z pesto bazyliowym, pieczonymi warzywami i fasolą. Smacznego i na zdrowie!
Wygląda przepysznie! drukuję i robię na obiad 🙂
Miło mi to słyszeć, mam nadzieję, że przepis się przydał i że smakowało :). Pozdrawiam!